Winobranie u naszego Przyjaciela Istvána Derczó z Sárospatak.
Pewnego razu pewien Węgier powiedział: „wolałbym, żeby mi dukat złoty spadł na ziemię niż kropla naszego Tokaju”. Gdy go zapytano dlaczego? odrzekł: „bo dukata podniosę a kropli wina już nie”. W sobotę 12 października, wynajętym busem, pojechaliśmy na winobranie, na cały ceremoniał winobrania, do naszego Przyjaciela Istvána Derczó. Węgry to jak wiadomo kraina wina i wszelkie ceremonie związane z tym boskim napojem są bardzo przez naszych Bratanków celebrowane. Jechaliśmy w grupie bliskich znajomych i podróż mijała nam bardzo szybko. Już we wczesnych godzinach przedpołudniowych przyjechaliśmy pod nowoczesny i olbrzymi zakład pracy Istvána, „WEINBERG 93” w Sárospatak. Tam też spotkaliśmy część uczestników uroczystego winobrania. Byli to Węgrzy, Austriacy i Słowacy.
Po jakimś czasie przyjechał Istvan i już razem, w kolumnie samochodów, pojechaliśmy do miejscowości Olaszliszka, gdzie posiada kilkunastohektarową winnicę. W środku winnicy stoi murowany budynek, który jest jakby miejscem przechowywania, narzędzi, kuchnią, całym zapleczem winnicy. Jest też ośrodkiem, przy którym gromadzą się pracownicy pracujący na winnicy, oraz zapleczem dla organizowania takich właśnie ceremonii winiarskich jakim jest święto winobrania. Obok tego budynku zaparkowane były samochody, rozstawione stoły, ławy i przebywało już wielu międzynarodowych uczestników tej imprezy. Wszystkim ku radości przygrywała cygańska kapela Jonasa Gézy.
Wreszcie Istvan dał hasło aby każdy zebrał skrzynkę winogron z krzaków winnej latorośli. Nie było to trudne. Zebranie kiści winogron do skrzynki trwało kilka minut. Potem już było biesiadne kosztowanie jadła i wszelakich napojów, w większości alkoholowych. Była muzyka, śpiewy, tańce, jedzenie i picie. Winobranie to wielka tradycja kultywowana od setek lat. W szczególny sposób ma to miejsce w regionie winiarskim Tokaj – Hegyalja. To właśnie w tym regionie na to, co gdzie indziej jest oznaką zepsucia, w Tokaju wyczekuje się co roku jak błogosławieństwa. Mowa tu o pleśni szlachetnej „Botrytis cinerea”, która dojrzałe winogrona zamienia jesienią w wiszące na krzewach mięsiste rodzynki i wspaniałej „Cladasporium Cellary”, której delikatny czarny kożuszek pokrywa ściany tutejszych piwniczek winiarskich i butelek w nich złożonych. To właśnie te dwie pleśnie żyjące w tym klimacie na podłożu wypełnionym tufą powulkaniczną, stworzyły podstawy do rozwinięcia się tego niezwykłego regionu winiarskiego, którego sława obiegła cały świat i gdzie powstają najwspanialsze słodkie wina.
Winorośl uprawiana jest tutaj co najmniej od tysiąca lat. Jest to region białych win, a do najpopularniejszych gatunków należą silnie pachnący i nieco cierpki Furmint oraz miodowo-owocowy Hárslevelű i wspaniały aromatyczny Sárgamuskotály. Lokalną specjalnością jest Tokaj Aszú, wytworne słodkie wino tylko tutaj tworzone. Gdy w 1711 r. Franciszek Rakoczy przywiózł Aszú Ludwikowi XIV, Król – Słońce nazwał je „ Winem królów, królem win”. Drugą lokalną specjalnością jest Tokaj Samorodni. Anegdota przypisuje nazwę polskim kupcom zachwyconym faktem szybkiej fermentacji tego wina, które gdy w beczkach dojeżdżało do Krakowa, było już gotowe.
Kiedy już dzień chylił się ku końcowi, wszyscy uczestnicy winobrania zostali zaproszeni do winiarskiej piwnicy Istvána do Hercegkút, aby tam w miejscu, które w 2002 roku zostało wpisanym w dziedzictwo kultury światowej UNESCO, delektować się winem tokajskim i regionalnym jadłem przy cygańskiej muzyce. Wszyscy mieliśmy świadomość, że złocistym Tokajem zachwycał się cały zastęp wybitnych osobowości świata literatury, sztuki i polityki między innymi: Wolter, Goethe, Beethoven, Schubert, Liszt i Marszałek Józef Piłsudski.