ANDRZEJ KOŁDER
Urodzony w 1952 roku, zawód wyuczony – ceramik, zawód wykonywany – muzealnik; troska o dziedzictwo przeszłości i zainteresowanie sztuką są wypadkową rodzinnych tradycji (jego dziadek Alfred Jan Kołder przed wojną pełnił w Krośnie funkcję architekta miejskiego) oraz szczególnej osobowości, która kształtowała się pod wpływem kontestacji peerelowskiej ideologii – płycizny jej ahistoryzmu i marnoty jej nowomowy; w sferze zawodowej wiele zawdzięcza drowi Wojciechowi Kurpikowi (który jest obecnie naczelnym konserwatorem Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej), w kierowanej przez niego pracowni konserwatorskiej Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku praktykował w latach 70.; pasja kolekcjonerska ujawniła się u niego bardzo wcześnie, przeto zapał ten przybrał formy piękne i chwalebne w latach dojrzałych – w 1997 roku wygrał przetarg na zagospodarowanie Zamku Kamieniec w Odrzykoniu pod Krosnem, od tamtej pory jako dzierżawca obiektu prowadzi tam prace renowacyjne, które pozwoliły tchnąć nowe życie w ruiny zagrożone w poprzednich latach całkowitą degradacją; organizował na terenie obiektu prace archeologiczne i zabezpieczające, a w części korczyńskiej zamku zrekonstruował kilka pomieszczeń: wydobyte z ruin komnaty z pietyzmem wyposażył w eksponaty i zaadoptował je na nieduże a wielce sympatyczne muzeum zamkowe; toteż wybornie położony i bogaty w odniesienia historyczne i literacko-artystyczne zamek kamieniecki już teraz staje się chlubą jego dzisiejszego opiekuna, a kolejne lata pracy na rzecz dobra tego miejsca, prognozując według obecnych rezultatów, mogą zeń uczynić – rękami tegoż gospodarza i przede wszystkim jego miłością do niego wielką – istną perłę architektury zamkowej na obszarze Małopolski Wschodniej; istotnie, obecny włodarz zamku pochyla się nad rzeczami mało znanymi i zapomnianymi, ocala od zagłady stare przedmioty, gromadząc je i przywracając im dawny blask; ta filozofia odratowywania „zaginionych kultur” (szlacheckiej, rycerskiej, dobrych obyczajów, pieśni dworskiej) przyświeca jego drugiemu działaniu na tej niwie – Muzeum Kultury Szlacheckiej w Dworze w Kopytowej; odkąd wziął pod opiekę ten malowniczo posadowiony zdewastowany wiejski dworek, by założyć tam muzeum, także to miejsce odżywa na nowo, mogąc świadczyć o dawniejszych obyczajach ziemiańskich; dwory szlacheckie to w odczuciu twórcy muzeum w Kopytowej symbole polskości, ostoje narodowej tradycji i sztuki, twierdze wartości takich jak patriotyzm i honor, często hańbionych w epoce władzy ludowej; prawdziwy kolekcjoner-szperacz, dokopuje się rozmaitych ciekawostek historycznych i rekonstruuje przeszłość miejsc, które otoczył swoją opieką; jako znawca militariów i miłośnik wielkich polskich tradycji wojskowych w roku milenijnym 2000 doprowadził do przyjęcia przez jednostkę Wojska Polskiego z Rzeszowa (21. RWT) imienia Wielkiego Hetmana Koronnego Kamienieckiego (na sztandarze wojskowym pojawił się herb szlachecki, a na uroczystość nadania imienia przybyło, za jego staraniem, kilkunastu potomków rodu Kamienieckich); był też spiritus movens inicjatywy postawienia w Krośnie pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego – popiersie wodza w zwycięskiej wojnie z bolszewikami roku 1920 odsłonięto w 2005 roku; ten elegancki pomnik-popiersie z pewnością odpowiada jego estetycznym gustom – a jest on na ten przykład nieprzejednanym przeciwnikiem tzw. „stylu gargamelskiego”, szerzącego się w architekturze użytkowej ostatnich lat jako wykwit pseudo-estetyki nowej burżuazji, sam ukuł ten parodystyczny termin; zresztą, refleksje na temat architektury to jeden z jego ulubionych tematów, jakie podejmuje w rozmowach z przyjaciółmi; godnym odnotowania jest fakt, iż przez bez mała trzy dekady cieszył się zażyłą znajomością z Wojciechem Siemionem, ówże ochrzcił go nawet osobliwym przydomkiem – „szaleniec zabytkowy”; szaleństwo zabytkowe nie jest bynajmniej jedyną jego żarliwą namiętnością, bowiem opętany jest także istną manią kulinarną (powiadają niektórzy, iż Portius na czekającym na swą publiczną premierę krośnieńskim pomniku ma mieć jego fizjonomiczne cechy; pogłoski te, nie całkiem sprawdzone, w czymś innym jednak mogą się potwierdzić: otóż jak imć Porcyjusz z naszych wyobrażeń, jest on niebywałym wprost smakoszem i podobieństwo może tu najpewniej dotyczyć postury); amator nie tylko wybornego jadła, lecz, w rzeczy samej, wyśmienitych trunków; poza rodziną, której poświęca bezmiar swego czasu, to szlachetne trunki właśnie (węgierskie, ale i w ogóle karpackie wszelakie) są mu miłe ogromnie, dostarczając chwil zadumy i odprężenia; zawsze dusza towarzystwa i zawsze szarmancki względem kobiet; w żadnej sytuacji nie zatraca przepięknej swej umiejętności – starannej, czystej mowy.
Andrzej Kołder za swą działalność otrzymał:
- „Złotą Odznakę Opieki nad Zabytkami” nadaną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
- Medal „Pro Memoria” nadany przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych
- Laureat Honorowej Nagrody Hetmana Kolekcjonerów Polskich Jerzego Dunin-Borkowskiego (pierścień kolekcjonera)