Uncategorized

350 rocznica śmierci patrona Stowarzyszenia Portius

350 rocznica śmierci patrona Stowarzyszenia Portius

Początkiem 1661 roku, dnia 6 stycznia oddał ducha Bogu wybitny Krośnianin, po którym pamięć trwać będzie wiecznie, Wojciech Porcjusz vel Portius vel Robert Gilbert Porteous de Lanxeth. Było to 350 lat temu. Z pochodzenia Szkot, serce swe zostawił w Krośnie, w mieście w którym przyszło mu przeżyć swoje burzliwe życie i zostawić po sobie pamiątki będące do dzisiaj symbolami tego miasta.

Ksiądz Władysław Sarna w swym wspaniałym dziele „Opis Powiatu Krośnieńskiego pod względem geograficzno – historycznym”, wydanym w 1898 roku, tak opisuje to smutne wydarzenie: …Umarł w r. 1661 licząc lat 60. Pogrzeb odbył się nadzwyczaj wspaniale dnia 10 lutego, na który z rozkazu biskupa przemyskiego, zgromadziło się więcej jak sto kapłanów, każdy z nich otrzymał, jak podaje kronika arcybractwa kapłańskiego 3 imperiały. Pochowany został w kaplicy św. Piotra i Pawła, gdzie do dziś dnia spoczywa, bo chociaż inne groby poruszano i usunięto, jego grób nietkniętym zostawiono. Kronika ta tak o nim pisze (pod r. 1660 na str. 161) „Jak wielkim ów p. Wojciech Porcyusz, z rodu Szkot, przed tem heretyk, obywatel krośnieński, stał się potem katolikiem i jak wielką osiągnął sławę swoich cnót w całem Królestwie polskiem, węgierskiem, w księstwie pruskiem, szląskiem, w Szkocyi i w innych okolicach, nie tylko dla handlu, dobrego imienia i dobrych dzieł dla koscioła, jak to świadczy kościół parafialny krośnieński, trudnem jest do wypowiedzenia i zaledwie możliwem, ażeby w krótkości wszystko można objąć. Dosyć będzie powiedzieć, że ten człowiek kapłanów naszego towarzystwa kochał i dobrze im czynił, którego śmierć, jak wielką szkodę zrządziła, ten tylko zaprzeczy, kto go nigdy nieznał”.

Pomimo, że był wielkim i bogatym kupcem posiadającym znaczące przywileje od trzech królów polskich, komendantem Krosna w 1657, kiedy to z sukcesem dowodził obroną miasta w czasie najazdów szwedzkich i księcia siedmiogrodzkiego, a także wpływowym patrycjuszem miejskim, życie nie szczędziło mu osobistych trosk. Jeszcze za swego życia pochował trójkę własnych dzieci, a także żonę Annę. Swoją działalnością wyprzedził epokę w której przyszło mu żyć stając się potężnym kupcem na modłę nowożytną, czego zubożali krośnieńscy kramarze nie mogli mu wybaczyć. Ma w Krośnie swoją uliczkę, a działalność naszego Stowarzyszenia promuje jego postać w kraju i za granicą.

Za olbrzymie zasługi dla odbudowy i wyposażenia krośnieńskiego kościoła farnego zezwolono aby nad każdym wejściem do tej świątyni był umieszczony jego kamienny rodowy herb, przedstawiający w owalu trzy gwiazdy, miecz, łokieć kupiecki i biblię.

06